Monster Hunter: World bombardowane jest negatywnymi ocenami na Steamie. Powód nie jest jednak związany bezpośrednio z grą. Co rozzłościło chińskich graczy, którzy przypuścili szturm na grę Capcomu? Film, który zadebiutował ostatnio w Chinach.
Dokładniej to jeden fragment, który pojawił się w sieci i jest parafrazą obraźliwej przyśpiewki kierowanej do pochodzących z Azji (głównie Chin i Japonii) dzieci. W filmie wybrzmiewa w takiej formie:
What are my knees?... What kind of knees are these?... Chi-knees.
Krótko po tym, jak na Twitterze znany analityk firmy
Niko Partners - Daniel Ahmad - udostępnił nagranie z filmu (niestety już usunięte z uwagi na prawa autorskie), rozpętała się burza. Wściekli fani zaatakowali firmą
Capcom. Japońska firma wypuściła oświadczenie odcinając się od produkcji filmu, wyrażając zaniepokojenie i informując o podjęciu odpowiednich kroków.
Efektem tego było szybkie wycofanie filmu
Monster Hunter ze wszystkich kin w Chinach.
Cała sprawa jest o tyle interesująca, że filmy, podobnie jak gry, są sprawdzane przez cenzorów zanim trafią do kin. Pikanterii w tym wypadku dodaje fakt, że napisy nie pokrywają się z wypowiadanym przez aktora tekstem, więc cenzor musiał ten problematyczny cytat przeoczyć. Niemniej, sprawa odbiła się poważnym echem, co może zaszkodzić wyjątkowo popularnej w Chinach marce
Monster Hunter.
Źródło:
"Musiol" - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2020-12-06 17:18:16
|
|